tag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post3333845765715541820..comments2024-03-09T22:03:48.413+01:00Comments on Toyah: Posłuchaj, to do Ciebie: Czy maseczka Hanibala Lectera to gustowne rozwiązanie na czas powolnego wychodzenia z pandemiitoyahhttp://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comBlogger3125tag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-74741286096334468812020-04-25T15:59:36.976+02:002020-04-25T15:59:36.976+02:00@toyah
Poruszyłeś ważny problem, który w zasadzie...@toyah<br /><br />Poruszyłeś ważny problem, który w zasadzie jest pomijany, a w każdym razie nie jest wystarczająco omawiany. Walka z epidemią ma bowiem także swoją stronę logistyczną. <br /><br />Ja z podziwem obserwuję czynności polskich władz w tym kierunku. Wygląda na to, że epidemia złapała znienacka władze wszystkich krajów i nigdzie nie było gotowych procedur, ani struktur zarządzania. <br /><br />Gdzieniegdzie zapewne było lepiej, ale i tam nic nie mogło zadziałać automatycznie, bowiem uderzył wróg zupełnie nierozpoznany. Prawie jak jakiś alien w tak wielu filmach SF. <br /><br />Dlatego, nie porzucając medycznej opieki nad już chorymi, na równie pierwszy plan wysunęły się potrzeby logistyczne. Najpierw przeszkodzić szerzeniu się zarazy przez utrudnienie łańcuchowych zakażeń. Tu właśnie mieści się "pozamykanie ludzi w domach". <br />Ale w Polsce nadano temu także funkcję strategiczną, bo pod osłoną tego "pozamykania" zbudowano nowe siły i środki a nadto gromadzono doświadczenie do wytrzymania i ograniczenia epidemii. Rację ma bowiem min. Szumowski, że jej zwalczenie wymaga ustalenia wyspecjalizowanych szczepionki i leku na tego wirusa.<br /><br />Właśnie to jest cywilizowany świat. Według miary "jakości cywilizacyjnej" Polska wcześniej niż inni podjęła działania jak wyżej i to skutecznie. Teraz stoi przed decyzją, czy przodować także w odejściu od powyższych działań? <br /><br />Ja tam nie mam danych w kierunku rozważenia MOMENTU takiej decyzji. Wiem jednak, że na pewno nie są to wyścigi Wielka Pardubicka, a poza tym lepsze są doświadczenia na CUDZYCH myszach i szczurach.<br />orjanhttps://www.blogger.com/profile/03060091281978635793noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-47893202026249878292020-04-25T13:02:49.870+02:002020-04-25T13:02:49.870+02:00@orjan
Oni ostatnio zaskoczyli z czymś zupełnie no...@orjan<br />Oni ostatnio zaskoczyli z czymś zupełnie nowym. Mianowicie teoria jest taka, że to bardzo źle, że w Polsce ludzi pozamykano w domach, bo przez to krzywa zachorowań rośnie bardzo powoli, w efekcie w cywilizowanym świecie już ludzie się uodpornią i będzie po epidemii, a my wciąż będziemy się męczyć. Jednak Polska nie miała innego wyjścia, ponieważ nasza służba zdrowia jest wyjątkowo słaba i mogłaby tego wzrostu nie wytrzymać, a tam na Zachodzie sobie z tym świetnie poradzili.<br />toyahhttps://www.blogger.com/profile/09687501229660156990noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-6786012636532654222.post-6946595515896056802020-04-25T12:12:57.239+02:002020-04-25T12:12:57.239+02:00@toyah
Takie porównawcze badania muszą spełniać w...@toyah<br /><br />Takie porównawcze badania muszą spełniać warunek metodologiczny, który określa się jako ceteris paribus. Na ludzki język tłumacząc: "przy tych samych okolicznościach", a po ludzku mówiąc chodzi o obiektywizację danych i wnioskowania wobec różnic w porównywanych obszarach badawczych.<br /><br />W tym sensie przedstawienie danych w relacji do - jak tutaj - miliona mieszkańców powinno być oczywiste. Już to niedawno zauważyliśmy w przypadku Islandii ludnościowo porównywalnej np. do powiatu nowotarskiego, a nie do Polski, ani np. do USA.<br /><br />No, ale pozostaje jeszcze kwestia, że tu robi się tyle testów wykrywczych, a tam tyle. Podobno z tej przyczyny polskie dane są niewiarygodne, czytaj gorsze, niż naprawdę byłyby, gdyby testowano wszystkich o jednej godzinie, kota prezesa nie wyłączając.<br /><br />Na takie stanowisko odpowiedź jest jedna. Kto chce, niech nie wierzy danym o ilości wykrytych zachorowań, ale dane dotyczące liczby zgonów są najtwardsze z twardych. Nie ma faktu twardszego niż śmierć!<br /><br />Dane o ilości zgonów zawierają echo nie tylko ilości zachorowań wykrytych, ale niewykrytych. Ponadto zawierają wpływ jakości opieki zdrowotnej poczynając od wyposażenia w respiratory, łóżka szpitalne, przez ilość, jakość oraz poświęcenie personelu, i tak dalej.<br /><br />Wspomniane stosowanie ceteris paribus polega następnie między innymi na tym, że gdyby w stosunku do miliona mieszkańców Polska była liderem braku wykrytych zachorowań, a jednocześnie byłaby liderem ilości (nadal na milion) przypadków śmiertelnych, to wtedy mielibyśmy dowód niewystarczającej ilości testów. Poszlakowy, ale jednak dowód.<br /><br />Jednak, w porównaniu do państw uważanych za najwyżej rozwinięte, mamy TWARDY dowód znacząco niższej (na milion) ilości przypadków śmiertelnych. JEŚLIBY więc zbyt mała ilość testów pozostawiała wiele zachorowań poza ich wykryciem, to znaczyłoby, iż Polacy są ogólnie zdrowsi i ostatecznie odporniejsi niż, dajmy na to, Niemcy. <br />Skoro zaś Niemcy mają bardziej wypasioną służbę zdrowia, to w tym momencie lepiej skończymy rozważania, bo zaraz ześliźniemy się do niebezpiecznego ustalenia, iż Polacy mają lepszy materiał genetyczny!<br /><br />A przecież wystarczy przyjąć, że Polska całkiem rozsądnie, a co więcej elastycznie gospodaruje siłami i środkami anty-epidemicznymi i dlatego ma grubo lepsze wyniki (na milion!). Niebezpieczeństwo polega tutaj na ześliźnięciu się do pochwały tzw. "rządów PiS", a to u wielu przekracza ich umysłową uczciwość. U wielu zaś uczciwość przeszkadza ich politycznym potrzebom, dla których gotowi są na wszystko.<br /><br />orjanhttps://www.blogger.com/profile/03060091281978635793noreply@blogger.com